Lyrics donGURALesko

donGURALesko

Ja Pod Nogi im Pluję

Ja pod nogi im pluję donGURALesko

Ja pod nogi im pluję

Od dzieciństwa chowani w kulcie strachu przed jutrem

Pouczani by z rozpaczy nie zaglądać w butle

Pouczani by nie uciekać w inne wymiary

Nie zostać spalonym jak w procesie o czary

Jak wielu mijanych na osiedlu

Puste oczy, niepewne kroki, wypalone powłoki

A ponad nimi bloki pochylone

Związek człowieka z betonem,

Blok globem, blok domem

Na betonowej ścianie kładę dłonie

Otaczają mnie kordonem, bo robię to co zabronione

Te jednostki zniewolone jak psy wyszkolone

Zwodzone przez mamonę pozostają uśpione

Obwarowani prawami mamią się złudzeniami

Rządu obietnicami, skrępowani zakazami

Poganiani nakazami, monitami, wezwaniami

Wyrokami w pierdlach zamykani, sparaliżowani

Dokarmiani pop rozrywkami w miejskich Zoo

Niestety umarły już ich autorytety.

Ja pod nogi im pluję

Praktyk nie teoretyk

Ja pod nogi im pluję

Ja pod nogi im pluję- konfidentom, agentom

Szkiełowni rezydentom, premierom i prezydentom

Przekupnym posłom i senatorom

Co cały dzień boży siedzą i pierdolą- szmal biorą

W ukryciu jak Zorro ja pod nogi im pluję

Gural fałsz wyczuje i to nas różnicuje

Pod maską prawa schowani, skitrani

A ciągle pierdolą jacy oni zatroskani

O moje życie, moje zdrowie mój szmal przede wszystkim

I o marihuany listki nie wolno ich palić

To jest fuj to szkodzi, nie zgodzisz się z nimi?

Klawisz ci to wynagrodzi

Przez 3 lata jesteś bystry, przez 10 tak rząd uwalnia

Społeczeństwo od niebezpieczeństw

Ja pod nogi im pluję

Ja pod nogi im pluję

Ja pod nogi im pluję

Bystry pan Kaczyński przeprowadza czystki

Synu znowu chodzi mi tu o listki

Czemu tak złe dla nich są owoce ziemi

Błogosławieni co nie dotykają chemii

Bo ludzie nie wiedzą co drzemie w naturze

W tagu na murze, w dymu chmurze

Ja na górze patrzę, ludzie chleją, własne żony leją

Z dnia na dzień biednieją, mentalnie ubożeją

Władze się z tego śmieją i propagandę sieją

Ja pod nogi im pluje i niech to zrozumieją

Pieniądz i pieniądz, opłaty co miesiąc

Podatki, akcyzy, do lepszego świata wizy

Dewizy, obowiązki, zasadnicze służby,

Zawodowe związki, zakłady karne, służby penitencjarne

Areszty śledcze- podstępnym wietrze

Czasy mamy niebezpieczne

Ja pod nogi im pluję