Lyrics Helena Vondráčková

Helena Vondráčková

Małgośka

To był maj pachniała Saska Kępa

Szalonym zielonym bzem

To był maj, gotowa była ta sukienka

I noc się stawała dniem

Już zapisani byliśmy w urzędzie

Białe koszule na sznurze schły

Nie wiedziałam co ze mną będzie

Gdy tamtą dziewczynę pod rękę ujrzałam z nim

Małgośka mówią mi

On nie wart jednej łzy,

on nie jest wart jednej łzy

Oj głupia!

Małgośka wróżą z kart

On nie jest grosza wart

A weź go czart, weź go czart

Małgośka tańcz i pij

A z niego sobie kpij

A z niego kpij, sobie kpij

Oj głupia!

Jak wróci powiedz: nie!

Niech zginie gdzieś na dnie

Ej, głupia ty, głupia ty, głupia ty!

Małgośka

Oj głupia!

Jesień już, już palą chwasty w sadach

I pachnie zielony dym

Jesień już, gdy zajrzę do sąsiada

Pytają czy jestem z nim

Widziałam biały ślub idą święta

Nie słyszałam z daleka słów

Może rosną im już pisklęta

A suknia tej młodej

uszyta jest z moich snów

Małgośka mówią mi

On nie wart jednej łzy,

on nie jest wart jednej łzy

Oj głupia!

Małgośka wróżą z kart

On nie jest grosza wart

A weź go czart, weź go czart

Małgośka tańcz i pij

A z niego sobie kpij

A z niego kpij, sobie kpij

Tak! Oj głupia!

Jak wróci powiedz: nie!

Niech zginie gdzieś na dnie

Ej, głupia ty, głupia ty,

głupia ty!

ty głupia!

Małgośka mówią mi

On nie wart jednej łzy,

on nie jest wart jednej łzy