Lyrics Antonina Krzysztoń

Antonina Krzysztoń

Kiedy Otworzył Ciężkie Drzwi

Kiedy otworzył ciężkie drzwi, czas jakby stanął w miejscu

Złotym poblaskiem ściany lśniły, sufit złotem się mienił

Tutaj wszystko było złote, ściany, krzesła, podłoga

Bo gdyby tu jeszcze chwilę pozostał, byłby jak rzeźba złota

Ale otworzył następne drzwi, blask był jeszcze większy

Ogniki świec tańczące tęcze, w szklistych powierzchniach diamenty

Bo tutaj wszystko było diamentem, podłogi, stoły i ściany

Bo gdyby tutaj chwilę pozostał, stałby się twardy jak kamień

Wtedy otworzył ostatnie drzwi, sala była pusta

W otwartych oknach firanki drżały, niebo jedwabiu chusta

A tyle było na nim gwiazd, pomyślał może to sen

I znalazł się hen, i był już jasny dzień

Gdzie cię odnaleźć wodo żywa, tyle już dróg tyle słów

Oparty usiadł na kosturze, w krzakach dojrzewał głóg

Obudził się poczuł ciepło, sarna złożyła głowę

Na kolanach i patrzyła, oczy jej dwie żywe krople

Odnajdziesz je w moich snach, odnajdziesz w mej wędrówce

Odnajdziesz je w moich łzach, odnajdziesz gdy powrócę

Odnajdziesz je w moich snach, odnajdziesz w mej wędrówce

Odnajdziesz je w moich łzach, odnajdziesz gdy powrócę