Niech czas stanie

Bisz... Lenzy...

Czekam, aż deszcz zmyje ludzi z ulic

Czasem ciężko jest ludzi lubić

Czasem zbyt łatwo się zmulić, zgubić

Idę znów sam się rozpłynąć wśród dymu i rozmów

Czas musi minąć, lecz ja chcę paru minut wyjątku

Życie jest piękne i głupie

Jako to pierwsze je kocham, jako to drugie nie umiem

Nie umiem żyć, a jeśli tak, choćbym umiał wszystko, nie umiem nic

Jestem z tym sam i znów idę pić

Mam lipiec w kalendarzu, za oknem już październik

Wciąż nie mam na nic czasu i ciągle brak pieniędzy

To życie toczy się nie we mnie, lecz gdzieś naokoło mnie

Wszystko zmienia się, lecz u mnie tak na oko nie

Chcę móc się czegoś chwycić, lecz w każdej dłoni

Obok serdecznego palca jest ten drugi, który cię pierdoli

Zegar tyka, niesie czas do zabicia

Nawet jak nie chce się żyć, bardziej nie chce się zdychać

Ref.

Być może ja inaczej czuję czas, kto wie?

Być może to ten świat szczuje nas, to wiem

Być może może być inaczej niż jest, czemu by nie?

Ale zawsze, kurwa, jakieś ale

Być może ja inaczej czuję czas, kto wie?

Być może to ten świat szczuje nas, to wiem

Być może może być inaczej niż jest, czemu by nie?

Ale trochę za szybko to wszystko

Niech czas stanie na minutę, gdy jest OK.

Niech czas stanie na minutę, gdy jestem w niej

Niech czas stanie na minutę nad ranem

Gdy Bóg przechadza się światem, a ja palę szlug pijąc kawę

Niech czas stanie na minutę, gdy jest OK.

Niech czas stanie na minutę, gdy jestem w niej

Niech czas stanie na minutę nad ranem

Gdy Bóg przechadza się światem, a ja, a ja

Może uparcie tkwię w tym punkcie i jest tak

Że destyluję z czasu jedną sekundę, co przetrwa

Chcę przerywać łańcuch, niemożliwe dla mnie

Tak samo jak to, że żyję, to, że widzę, to, że ginę, to, że minę

Nie zbieram wrażeń, pierdolę wspomnienia

Mam ich tyle, że już dziś mógłbym spokojnie umierać

A jednak wciąż nie chcę, musi być coś jeszcze

Chcę rozewrzeć kleszcze, w czasie znaleźć przestrzeń

Nie kupię tego i dlatego mam gdzieś pieniądze

To niemądre, jak chcesz mieć gdzieś pieniądze – miej je na koncie

Ja już nie zdążę, myślałem, że pasja wystarczy

Ale pasja ma dwa znaczenia, mój szczyt to szczyt czaszki

Kminisz czy nie? To nie finisz, ty wiesz

To nie cynizm, znasz mnie, jestem żywy, tak jest, znasz ich

Oddaliby wszystko za pięć minut sławy, ja

Łapię prześwity wieczności między sekundami

Ref.

Być może ja inaczej czuję czas, kto wie?

Być może to ten świat szczuje nas, to wiem

Być może może być inaczej niż jest, czemu by nie?

Ale zawsze, kurwa, jakieś ale

Być może ja inaczej czuję czas, kto wie?

Być może to ten świat szczuje nas, to wiem

Być może może być inaczej niż jest, czemu by nie?

Ale trochę za szybko to wszystko

Niech czas stanie na minutę, gdy jest OK.

Niech czas stanie na minutę, gdy jestem w niej

Niech czas stanie na minutę nad ranem

Gdy Bóg przechadza się światem, a ja palę szlug pijąc kawę

Niech czas stanie na minutę, gdy jest OK.

Niech czas stanie na minutę, gdy jestem w niej

Niech czas stanie na minutę nad ranem

Gdy Bóg przechadza się światem, a ja palę szlug pijąc kawę

Niech stanie

Nie stanie, nie stanie

Nie, nie

Nie stanie, nie stanie

Niech stanie

Nie stanie, nie stanie

Nie, nie

Nie stanie, nie stanie

Niech stanie

Nie stanie, nie stanie

Nie, nie

Nie stanie, nie stanie

Niech stanie

Nie stanie, nie stanie

Nie, nie

Nie stanie, nie stanie