Lyrics Budka Suflera

Budka Suflera

Szalony koń

Mój teraz ruch, z życiem w szachy gram

Moich figur coraz mniej, patrz królowej brak

Kłótnia była, potem zmierzch, jakiś pusty bar

Nie żegnałaś nawet mnie pani mego snu

Cóż mi z tych zębatych wież, czego bronić mam?

Bierz to życie, wszystko bierz, wolę zostać sam

Żeby tylko został mi, ten szalony koń

Jak najszybszy z wszystkich pęd, tej muzyki dźwięk

----

Tuż za mostem światła czarnej rzeki toń

W oparach rozlewisk dnia pęknięty dzwon;

Rząd nut fioletowych niskim niebem gna

Dziwny tworzą motyw pejzaż cały gra...

Chmury sypią iskry

W żyłach pierwszy lód

Pamięć gubi twarze na rozstajach dróg!

----

Galaktyk chłód

Obcych światów blask

Gardło złoty dusi pył

Gorycz sięga dna

A mój utracony czas

Gdzieś na pewno trwa

Może jeszcze dojdę go

Koń szalony gna

----

Znowu dzień lekkim krokiem z zboczy zszedł

Żeglowałem w sinej mgle

Czarną łodzią w sinej mgle

Żeglowałem żyjąc wciąż gorzkim smakiem smutnych mórz...

Żeglowałem, żeglowałem w sinej mgle

Żeglowałem, żeglowałem w sinej mgle

Żeglowałem w ujścia rzek

Dobrych ptaków tropiąc ślad

Wypatrując miasta wierzch

Szklanych oczekując wież.

Wymyśliłem dzieckiem je

Uciekałem w myślach tam, uciekałem zawsze tam

Gdy dorosły jestem już zapomniałem drogi tej!...

Zapomniałem gdzie to jest

Zapomniałem drogi tej

Zapomniałem gdzie to jest

Zapomniałem, w sercu nikły tylko ślad...

----

Tu brama lwów, tu stragan snów

Na rynku karnawał trwa

Już trzeci dzień bawimy się

Tłum kolorowy i ty

Ile to lat tłustych i złych?

Ile to lat nie byłem tu?

Ile to lat tłustych i złych?

Ile to lat nie byłem tu?

Zapomniałem drogi tam

Zapomniałem drogi tam

W codzienności często swej

Zapomniałem drogi tam

Dziś z pyłu dróg, zbłąkanych nut

Na nowo wznoszę swój gród

Z marzenia dom

Dopóki on istnieje sens widzę żyć

Zapomniałem drogi tam

Zapomniałem drogi tam

W codzienności często swej

Zapomniałem drogi tam

----

Myśli wychodzą z cienia

Coś w człowieku się zmienia

I powracam z wyprawy na słoneczny ląd

Oto znowu dni ruszyły

Serce bije mocno szybko

I nie rzucam ciągle słowa

Słowa sens tylko znowu

Biec przez tłoczne chcę ulice

Zwykłym życiem się zachwycę

Bo widziałem jak wygląda

Jak wygląda mroczny brzeg

Tyko w porze wieczornej

Bluesa koniem szalonym

Na wyprawy się wypuszczam

Gdzie bywałem już