Lyrics Czesław Niemen

Czesław Niemen

Chwila ciszy

Wplotła jesień purpurowa

złoty liść do Twych warkoczy

Co ci mogę ofiarować?

Przecież nic Cię nie zaskoczy

Wszędzie byłaś, wszystko miałaś

a gdy rano drzwi otwieram

ludzi krzyk i miasta hałas

pośród nas się klinem wdziera

Więc nim pryśnie ta rozmowa

nim znów miasta krzyk usłyszę

chcę Ci miła ofiarować

chwilę Ciszy...

Wokół miasto oszalałe

neonami już się pali

Popatrz - wcale nie myślałem

że ta cisza nas ocali

i że odtąd Twoje oczy

będą patrzeć na mnie szczerze

w ciszy, która nas otoczy

w Ciszy danej Ci w ofierze

I że chociaż miasto płonie

tłum jak fala się kołysze

to miłości naszej broni

chwila Ciszy...

Wplotła jesień purpurowa

złoty liść do Twych warkoczy

Co ci mogę ofiarować?

Przecież nic Cię nie zaskoczy

Wszędzie byłaś, wszystko miałaś

a gdy rano drzwi otwieram

ludzi krzyk i miasta hałas

pośród nas się klinem wdziera

Więc nim pryśnie ta rozmowa

nim znów miasta krzyk usłyszę

chcę Ci miła ofiarować

chwilę Ciszy...