Okruchy dla biednych

Popatrz tylko popatrz co się z nami stało

On ma za dużo a ty masz za mało

Dlatego wyciągasz do niego ręce

Bo też chciałbyś mieć troszeczkę więcej

On nic nie robi od świtu do nocy

A ty żeby przeżyć musisz się napocić

Liczysz na szczęście ale to jest złudne

Bo szanse na starcie były nierówne

Czekałeś na zmiany nadeszły i one

Dostałeś je wreszcie niczym cios w mordę

Wtedy samotnie pojąłeś w pokorze

Że w twoim życiu nikt ci nie pomoże

Popatrz na niego on wie jak sobie radzić

Wiedział gdzie i kiedy należy się ustawić

A ty pchasz co dzień swój kamień pod górę

Kaleczysz sobie ręce ocierasz sobie skórę

Popatrz tylko popatrz co się z nami stało

On ma za dużo a ty masz za mało

Dlatego wyciągasz do niego ręce

Bo też chciałbyś mieć troszeczkę więcej

Tymczasem nic z tego nic nie otrzymasz

Tylko obietnice których nikt nie dotrzyma

W końcu się poddajesz opadają ci ręce

I ciągle masz za mało a on ma coraz więcej

Okruchy dla biednych

Chleb dla bogatych

Oto zasada rządząca światem

Rachunek jest prosty

I zawsze się zgadza

To co ty wkładasz

Wyjmuje władza