Lyrics Edyta Bartosiewicz

Edyta Bartosiewicz

Wśród pachnących magnolii

Ziemia zadrżała od siły cyklonu

Niech ktoś inny przejmie kontrolę teraz

Od posad ciągnie zgniłą wilgocią

Ciężkie powietrze sunie tyralierą

Krach

Czuję krach

Nigdy nie byłam aż tak bardzo zmęczona

Nie chciałam nigdy zmęczeniu ulec

Ostatnim zawsze było moje słowo

A tu ni stąd ni zowąd padł na mnie blady

Strach

I mówię tak

Niepotrzebne mi serce

Niepotrzebna mi głowa

Wśród pachnących magnolii me ciało złóż

Pejzaż jak widzisz całkiem już zmieniony

Burza nie patrzy burza nie wybiera

Przeciwko mnie sprzysięgły się żywioły

Niech ktoś inny przejmie kontrolę teraz

Czuję krach

Nie Ty się nie martw to Ciebie nie dotyczy

To moich intymnych doznań sfera

To moja prywatna katastrofa

Niech ktoś inny przejmie kontrolę tera

I mówię tak

Niepotrzebne mi serce

Niepotrzebna mi głowa

Wśród pachnących magnolii me ciało złóż

Niepotrzebe mi już

Niepotrzebne sumienie

Nie chcę niczego żałować

Niech ktoś inny kontrolę przejmie już

Wśród pachnących magnolii proszę

Umęczone me ciało złóż

Niech ktoś inny kontrolę przejmie już