Papierosy

Wiesz czasem jak Ka gubię się w labiryntach myśli

A dym i kofeina próbują mój świat zatrzymać

Czasem jak Ka boję się każdy się boi

Gdy sobie uświadomi że na krawędzi już stoi

Wiesz znasz to uczucie być samemu

Biec lecz nie móc

Prawda o życiu zawarta w sennym marzeniu

Szukam prawdy zaczynam królika śledzić

Wtedy budzę się nie poznając żadnych odpowiedzi

Mam tyle pytań lecz znam reakcję na nie

Nie mam czasu nie tym razem jutro jutro może coś się stanie

Pokolenie nie ludzi lecz danych z tabel

żadne ja zawsze wy więc po co ja tak naprawdę?

Łatwiej myśleć o rzeczach zupełnie obcych

Świat zwolnił bass drży wciągam dym zamykam oczy

Taki moment mógłby nigdy się nie skończyć

Myślę o niej piję kawę palę papierosy

Próbuję pomóc szczęściu

Spaceruję gdzieś w myślach

Zapominam przy tym co jest tu tak ważne i istotne

Dotykam tego co jest jak drzewo na wietrze wiotkie

To czego chcę może odejść bezpowrotnie

Leżę gdzieś twarz w zaciśniętych dłoniach chowam

A serce podpowiada mi jak powinienem żyć

Za horyzont skrywam się skąpany w morzu beznadziei

Tak wiele chcę dać lecz niewiele mogę zmienić

I stoję gdzieś na tej krawędzi życia

Podczas gdy ona smacznie swoje marzenia śni

Tak bardzo chcę skoczyć z tej stromej skały w otchłań

Sam nie wiem po co chyba by osuszyć łzy

Łatwiej myśleć o rzeczach zupełnie obcych

Świat zwolnił serce drży wtedy gdy zamykam oczy

Taki moment dla mnie chyba nigdy się nie skończy

Znów myślę o niej piję kawę palę papierosy