Wiatruczas

W miasto, porą gdy już światła dnia zgasną

I pora zasnąć, my w podróż, miasto jak ogród

Warszawa, księżyc, noc, spokój, nic się nie dzieje

My, ulice puste, Grammatik i przyjaciele

Wszyscy razem, ach, dnia kres zmaga się ze skwarem

Idąc bulwarem, zachwyty nad wiatrem gdzieś

Odgłosy rzadkie w koronach drzew

Za rogiem belton szepcze ukradkiem

Ypsss, niemal na skrzydłach jak ptaki

Zmieniamy trasę, a tam powstaje chwili zapis

Od wieków, to samo pragnienie w człowieku

Chęć oszukania czasu, zabicia przemijania lęku

Dzisiaj na wolno, zwalniając dam odpocząć nogom

Nie oddam się percepcyjnym zbiorom

Dzisiaj cieszy mnie słowo

Dzisiaj cieszą mnie z chłopakami akcje na wolno

Wiesz, rymy, chwile z nimi cieszą jak śmiech

Cieszą jak śnieg, lub chwila chłodna latem

Delektuję dziś się wiatrem, dzisiaj

Te rzeczy pokazują mi sens życia

Układasz świat w myślach

Wiesz plan nie na przypał

Taki do miasta wypad

Gdy pęd powietrza zachwyca

Czas wiatru, ten dzień to dzisiaj

Zupełna pustka, tylko ten wiatr me skronie muska

Nagle ustał, wieczna cisza, ani słowa w ustach, po co

Delikatna bryza każdą nocą

Orzeźwia tych ludzi, którzy w skwarze miasta chodzą, popatrz

Liście na drzewach lekko się kołyszą

Widzisz sobie znane rytmy, swoje wersy piszą a ja

Zgubiłem siebie znowu na tych rozstajach

I tylko wiatr znaleźć drogę mi pozwala

Czemu wszystko się zmienia i nic nie jest po staremu

Powietrze drga tak jak struna przy grisando

Aspoetika przecież w sobie mam to

Musisz wypełnić los zmarnowaną szansą

Do przodu wiatr przynosi tylko jęk zawodu

Na jego skrzydłach czas powoli staje

Okruchy szczęścia tylko tak się wydaje

Wiatr śpiewa swoje a ja idę dalej

Późna pora to już, gdy my w miasto wyruszamy

Jeżdżąc furą delektuję się wiatru bryzami

Odwiedzamy te miejsca które znamy tylko z mapy

Zachwycając się co krok aglomeracją Warszawy

Jakie mamy plany, tego nikt jeszcze nie wie

Najważniejsze że wciąż słychać, ten wiatr na szybie

I tę cichą muzykę która z głośników płynie

Godzina szybko minie a my ciągle przed siebie

Do momentu aż znikną wszystkie gwiazdy na niebie

Czuję się pewnie, nie mam ochoty wracać wcale

Szofer nie szalej i poczuj ten wiatr gdy jedziesz dalej

Bo on wieje stale, wprowadzając w stan euforii

Wiesz co jest tu dobre dziś sami bez zbędnej widowni

Od problemów wolni, będę marzył o tym znów

Podkręć muzykę bo właśnie leci "Living Proof"

That's Why I'm Here To Be Living Proof