Wiem, Kim Jestem

Mówią, że doświadczenie uczy, więc byłem w ostrej szkole

Uczciwie chociaż chodzą słuchy, że ktoś dał Ja wziąłem

Przywykłem, że przez rap widzą moje życie

Przez swój strach, swoje marzenia o szczycie

Ale wiem, że na koniec Bóg rozliczy moje grzechy

Każdą lubieżną przyjemność, dragi, kobiety

I słucham Nimy co śpiewa, że jeśli umrę

a dusza przepadnie tylko na siebie mogę się gniewać

I mógłbym mówić Ci o bólu, lecz schowam go w kieszeni

Bo sam stwórca mógłby się zarumienić

O owocach zakazanych którym nie sposób odmówić

O nocach z których ciężko było się obudzić

Nie byłbyś w stanie nosić moich spodni głupku

Łatwo się gada, więc pogadaj w studiu

I spróbuj kiedyś przejść się moimi ścieżkami

I spróbuj kiedyś się zmierzyć z moimi zobowiązaniami

Życie może zabić, a Ja chce z beaglem

Bo lubię uśmiech, eviva l'arte chce się bawić

(2x)

Ja i ty każdy z nas czasem wątpi

I zastanawia się czy na pewno dobrze postąpił

Nie naginaj zasad bo szybko możesz się sparzyć

Mówią chodzisz ulicami na które Diabeł już nie patrzy

Kolejny zastrzyk z adrenaliny prosto w serce

To dla ciebie kop żeby żyć jeszcze pełniej

To nie nowość, że od lat żyje na bakier

Że pierdolę reguły które spisał jakiś klakier

Idę i sam zbieram bonusy od życia

Nie czekam na obietnice które są bez pokrycia

Mieszkam w kraju w którym nie ma nic za friko

Te same problemy lecz nie tęsknie za Ameryką

Robie rap, pokazuje moje fuck you światu

Urodziłem się w czerwcu i nienawidzę bliźniaków

Wielu zazdrości ciągle szuka swojej szansy

Głupcy którzy ze mną chcą zamienić się miejscami

Spokojnie, chcesz? To oddam ci swój bagaż

I popatrzę z boku jak szybko się wypierdalasz

Chcą mnie sądzisz mimo, że nie znają faktów

Mówią, że już dawno zaprzedałem swoją duszę diabłu

Wiem, że gdy przyjdzie czas by sądzić właściwie

To stanę przed obliczem i powiem kochałem życie

(2x)

Ja i ty każdy z nas czasem wątpi

I zastanawia się czy na pewno dobrze postąpił

Jeśli nie kumasz reguł obowiązujących w tej szkole

To daj sobie spokój, wystarczy w życiu ci żłobek

Znawcy życia z dvd, wpatrzeni w seriale na MTV

Laski chcą mieć torebkę Elvi

Ja chce ich słów, nie słów z ich metki

Dinozaury w świecie gdzie większość to larwy

Robię gargantuiczne kroki, trendy mijam obok

Bez łokci, hej przygodo, Ty się pocisz

Szyderczy uśmiech gdy na ulicy mnie mijasz

Ja od lat idę prosto a tobą życie ciągle kiwa

Mój rap od dawna płaci moje rachunki

A ty ciągniesz klops od matki, żeby mieć na ruchy

Nie znasz zasad a ciągle chcesz się wtrącać

Szybko padniesz na pysk, nasz świat sprzeda ci gonga

To dla wybranych miejsca nie ma tu żadnych przypadków

Więc odbij na zawsze nie chcemy tu takich lapsów.