zawsze zywy

Moje słowa jak historie pradawne

Ciągle żywe na topie nie na dnie

Do póki jestem i wyrażam się składnie

Nie dopuszczam myśli że Grammatik upadnie

I zniknie w przeciągu jednej chwili

Tak jak inni przychodzili później odchodzili

Nie dając sobie rady twarze w dłoniach skryli

Na tej płaszczyźnie nic nie zdobyli

Trudno zawsze trafiają się przeszkody

Nawet jeśli przełamane pierwsze lody

Głusi na dobro kreatorzy taniej mody

Hity od sprawdzonych nie ważny projekt nowy

Dlatego Jotuze na krytykę zawsze głuchy

Nie pozwolę by krzyżował ktoś me ruchy

A więc basta, zostaw mnie i ludzi z mego miasta

Ref.: Zawsze żywi trzymając swoje słowo

Zawsze twardo robiąc swoje bo warto

Nie ufając fartom nieznanym życia kartom

Zawsze żywi zawsze żywi x2

Wiem jak dużo jeszcze roboty cały czas

I widzę tą siłę w nas pełną mocy

Lecz mnóstwo roboty

Ja omijam kłopoty

Instynkt pozwala mi żyć swoim życiem

Marzyć i realizować rymować rap grać

Robić swoje

Jakie stop

To niezależny hip hop

Samodzielnie tylko z pomocą paru kumpli

To miłość do tej grupy, nienawiść do durni

Do krytyków co w życiu majka w ręku nie mieli

Gdy robiliśmy oni na dupie siedzieli

Teraz z nich milion sceny specjalistów

Ekspertów od gówna jest już od zysków

Dużo chcę osiągnąć wy wciąż przeszkadzacie

Widzicie to ale tego nie słuchacie

Ref.:

Nie pozwolę sobie na luksus pójścia do piachu

Dopóki dla kumpli ważne będzie słowo brachu

Wiele rzeczy przede mną i jeszcze dla mnie

Kolorowa przyszłość jak kolejny rzut wanie

Znasz to uczucie nie do opisania

Jeden głupi moment pierwszy krok do sprzedania

Ale na to nie pora przynajmniej nie teraz

Poczekam będę nadal moich ludzi wspierał

Słowa dobierać rozważnie

Uważać by nie wtopić i nie przejść przez łaźnie

Tylko głupi na odwrót zrobi i przeżyje kaźnie

Ja taki nie jestem życie dla mnie testem

Do walki nie ruszam pod byle pretekstem

Rzadko gaszę innych Kozakiewicza gestem

Nie posługuje się wyszukanym tekstem

Spekulacje myślenie abstrakcyjne

Do niczego nie prowadzi kłopoty gromadzi

I nawet gdy matczyna dłoń po głowie gładzi

Tak już musi być nikt na to nic nie poradzi

Zanim trafiłem tutaj przeszedłem długą drogę

Boje fizyczne doskonalenie umysłowe

Robiłem swoje

Ćwiczyłem praktykowałem

Tylko tego chciałem więc nie burz moich marzeń

Nie prowokuj złych zdarzeń

To moje granie

Rymowanie o tym że na krytykę głuchy

O tym że wykonałem konkretne ruchy

Nie gadałem nie plotkowałem nie ściemniałem

Załatwiałem i jak jebana mrówka pracowałem

Teraz zbieram plony teraz czas na sukces

Teraz scena podziemia piedestale widzieć grupę

A do tych chcą był bym trupem

Ucałujcie mnie w...

CHCWD chowaj się