Jak Mogles

Czy nie jest Ci wstyd

Zapukac do mych drzwi

I jak nigdy nic

Wejsc zostac I byc

Wziasc w rece nasz los

Kolejny juz raz

Wymagasz I chesz

Czy potrafisz cos dac

Rozbilem cos wiem

Skrzywdzilem nie raz

Bezduszny jak kruk

Ranilem cie tak

Chcesz uderz mnie w twarz

Chcesz padne do stop

Upokorz mnie, zastrzel

I za bol, zadaj bol

Jak mogles mi

To wszystko wtedy zrobic

Jak pytam chcesz nam

Wszystko wynagrodzic

Jak pytam jak

Zapomniec mam

Powiedz jak

Nikt nie chce byc sam

Lecz czasem tak jest

Ze byc niekochanym

Jest gorsza niz smierc

Wiesz zmylam juz z siebie

Kazda z twych zdrad

Kochalam cie szczerze

A ty cos mi dal

Od zawsze czyz nie

Doceniasz co masz

Gdy stracisz jak ja

Za pozno na zal

Za pozno na wstret

Do siebie lecz chce

Powiedziec: przepraszam

Nie warto juz nie

Boje sie proszac bys wstal

Wyszedl stad

I trzese sie biorac,

Zaplace za blad

Wiec zamknji te drzwi

I przekrec na klucz

Lancuchem zabezpiecz

Przez sen nie krzycz: wroc

Jak mogles mi

To wszystko wtedy zrobic

Jak pytam chcesz nam

Wszystko wynagrodzic

Jak pytam jak

Zapomniec mam

Powiedz jak