Mrok

Powietrze zamrożone chłodem skał

podchodzisz tak powoli tak bez końca

zabijasz mnie patrząc mi prosto w oczy

codziennie silisz się na ten gest

I znów to samo nudne sam na sam

i znów ten sam początek ten sam koniec

a może by tak zrobić raz coś dla ciała

nie trzeba zaraz sięgać po miecz

Nie każ mi czekać - nie każ mi zdradzać

ile razy jeszcze mam ci powtarzać

nie pozwól by co noc to powracało

by metalowe ostrze tak beznamiętnie cię przebijało

i setki lat mijają dzień za dniem

tysiące takich samych chłodnych nocy

nie pytaj mnie kto jest wszystkiemu winien

gdy północ minie ja odnajdę cię

i popatrz znów przychodzę jak co noc

okrutne przeznaczenie nas złączyło

ty kochasz to - i czekasz wciąż na te chwile

i wiesz, że nie będę mógł powstrzymać się

nie każ mi czekać - nie każ mi zdradzać

ile razy jeszcze mam ci powtarzać

nie pozwól by co noc to powracało

by metalowe ostrze tak beznamiętnie cię przebijało