Prawo

Naszym prawem jest być dzieckiem miłości,

Powitanym tu jak najmilszy z gości,

Choć wiem, że tych uczuć nie odda mi nikt.

Naszym prawem jest krew pełna ekstazy,

Pięknych dziewcząt, jak i mężczyzn bez skazy

I kość cienka tak – już nie powiem ci nic.

Posłuchajcie nas i was nienarodzonych!

Dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony!

Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Bez zapału ku nam się nie śpieszcie!

To prawo...

Naszym prawem jest radość istnienia,

A nie martwa cierpliwość kamienia

I tak wiem, że z tą prawdą nie liczy się nikt.

Naszym prawem jest pozostać w przestrzeni,

W odległości od świateł i cieni,

Być tym kimś, kim każdy z was też mógłby być.

Posłuchajcie nas i was nienarodzonych!

Dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony!

Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Bez zapału ku nam się nie śpieszcie!

To prawo...

Niespokojną nocą z chmur wyciąga.

Wolno wiedzieć po co?

Zrozumiałem w końcu to, że prawo to sąd.

Posłuchajcie nas i was nienarodzonych!

Dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony!

Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Bez zapału ku nam się nie śpieszcie!

To prawo...

Posłuchajcie nas i was nienarodzonych!

Dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony!

Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Bez zapału ku nam się nie śpieszcie!

Posłuchajcie nas i was nienarodzonych!

Dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony!

Chcemy bowiem przemówić nareszcie!

Bez zapału ku nam się nie śpieszcie!

To prawo...