Lyrics Irena Santor

Irena Santor

Jesienny pan

Choć nie wiem kto to jest i nie wiem skąd go znam,

czasem spotyka mnie jesienny śmieszny pan.

Parasol wielki ma i zmartwień trochę też,

przez pusty idzie park w czerwony liści deszcz.

Lecz gdy ostatni liść, ze smutnych spadnie drzew,

on razem z białą mgłą rozpływa się.

Gdy park pożółknie znów, powróci znowu tam,

jesieni szukać barw, jesienny śmieszny pan.

solo+refren

A wtedy spotkam go i pójdę z nim przez park,

on będzie blisko tak jak mgła jak wiatr.

Gdy świat pożółknie znów i biała wzejdzie mgła,

będziemy razem szli jesienny pan i ja.