Lyrics Irena Santor

Irena Santor

Wiara przenosi góry

W zatłoczonym po brzegi pociągu

W powietrzu unosił się dym

Korytarz falował od rozmów

Tylko ja milczałam z nim

Pamiętam jak dzisiaj to lato

Kolonii zaczynał się czas

Wagon pełen krzyczących dzieciaków

Od podróżnych odciął nas

Nie mam dobrej pamięci do twarzy

Lecz tamtą pamiętam do dziś

Była taka spokojna jak azyl

Który mi potrzebny był

Od słowa do słowa powoli

Zabłysło coś więcej niż flirt

Bo bywają uczucia niemodne

Co nie krzyczą niby szyld

Z tylu podróży wracałam już

Inny poznając świat

Bez romantycznej otoczki tamtych lat

Z tylu podróży wracałam już

Jak pasjans układa się czas

Wiara przenosi góry tylko raz

Potem peron w malutkim miasteczku

Po drodze nie było nam, nie

Lecz nagle odkryliśmy wieczność

Na tę chwilę albo dwie

I każde z nas dobrze wiedziało

Że nikt się nie sili, by grać

Czy nas dzisiaj na takie szaleństwo

Najprawdziwsze jeszcze stać?

[2x:]

Z tylu podróży wracałam już

Inny poznając świat

Bez romantycznej otoczki tamtych lat

Z tylu podróży wracałam już

Jak pasjans układa się czas

Wiara przenosi góry tylko raz