Lyrics Jacek Kaczmarski

Jacek Kaczmarski

Wyznanie Kalifa, czyli o Mocy Baśni

Odkąd me oczy łzą wstrętu sycone

Zeszły się z Twoich powolnym ukłonem

Znajdując wyzwań i łask obietnice -

Nie dbam o skarby i gardzę mym tronem;

Odkąd ujęłaś znudzony mój członek

W wysmukłych palców zwinną ośmiornicę

Wiem, że mam berło, a Ty masz koronę,

W której obręczy zapłonę, nie spłonę

Bo choć mnie chłoniesz -

Ja Tobą się sycę.

A ty niespiesznie tkasz zdarzeń kobierzec

Węzeł za węzłem w rytm serca uderzeń

W gęstej osnowie nie chybiając wątku

Chociaż w najdziksze prowadzisz rubieże.

Idziemy razem labiryntem ścieżek,

Gdzie jeden koniec wiele ma początków,

Bo cały z Twoich utkany zamierzeń...

Należysz do mnie, do Ciebie należę

I Tobie wierzę,

Bo Ty jesteś prządką.

Odkrywam wszechświat przez rzęs Twych kurtyny

Przez siedmiu niebios przejrzyste muśliny

I Tobą słyszę lasy i ogrody,

Ptaki, zwierzęta, wichrowe równiny.

Tobą woń wdycham piżma i cytryny

Tobą smakuję orzechy i miody

Tobą zanurzam się w chłodne głębiny

Gdzie nie ma bólu, obawy ni winy -

W ciche krainy

Świetlistej pogody.

Z tej świetlistości wysnuwasz opowieść

Słodką, soczystą i cierpką - jak człowiek,

Gęstą od tęsknot, cudów i koszmarów;

Ale jej końca nigdy się nie dowiem,

Bowiem zawieszasz na jednym ją słowie,

W którym zaklęte szukanie jest - czaru.

- Mów dalej - błagam, wstrzymany wędrowiec,

Pan Twego losu i więzień Twych powiek,

Nad życie, zdrowie

Spragniony Twych darów...

Lecz Ty wiesz dobrze dlaczego tak zwlekasz:

Zastyga wicher, wstrzymuje bieg rzeka,

Nie kończy zwierz skoku i słońce nie gaśnie,

Zawiesza oddech łąka i pasieka.

I Ta, co ciemność ma kłaść na powiekach,

Przy której milknie gwar szczęścia i waśni,

Kruszą się twierdze zamiarów człowieka -

Też trwa bez ruchu, cicha i daleka,

Bo i śmierć czeka

Na dalszy ciąg baśni.

Złote złudzenie! Przepyszna szarado!

Skarbie Sezamu! Marzenie Sindbada!

Objawienie moje! Tajemnico!

Krynico woli! Bezwładu kaskado!

W Tobie się wznoszę.

W Tobie opadam

W pełnię i w nicość...

Szeherezado.