Lyrics Justyna Steczkowska

Justyna Steczkowska

Tłum

jeszcze widzę to miasteczko jak szalone:

na ulicach tłum, a z nieba płynie żar,

tu gra muzyka, słyszę głosy rozbawione

śmiech i krzyki roztańczonych w koło par.

gdy ulicą szłam samotna, zagubiona

tłum otoczył mnie, okrążył z różnych stron.

a nagle porwał, potem w czyjeś pchnął ramiona

i ujrzałam, że przede mną stoi on...

my roztańczeni w tłumie...

co złączył nas blisko, powiązał w uścisku i poniósł gdzieś w dal!

pośrodku fali, która gna i porywa nagle wszystko,

roztańczeni, rozmarzeni, on i ja...

my roztańczeni w tłumie...

wpół objęci, przytuleni, tak krążyliśmy nad ziemią, farandoli niósł nas ton.

i tylko my oszołomieni, nagłym szczęściem upojeni,

wpatrzeni w siebie, połączeni w jedno, ja i on...

a dokoła rozkołysany tłum

i z radości świat dokoła zawirował:

ciągle słyszę roześmiany jego głos,

nagle ktoś krzyknął, a tłum szarpnął, zafalował,

ruszył w przód i z moich ramion wyrwał go!

my rozłączeni w tłumie...

co ruszył jak fala, rozdzierał, oddalał i niósł w strony dwie!

płakałam z bólu, chciałam biec, próbowałam go dogonić

ale głos mój wśród muzyki głuszył śmiech...

my rozłączeni w tłumie...

co wirował wkoło, szalał, co rozdzierał, nas oddalał jak fale różnych mórz i przeklinałam tłum, co mi dał i zabrał tego,

którego nie ujrzałam nigdy więcej, nigdy już

a dokoła tańczył rozbawiony tłum

roześmiany tłum

rozbawiony tłum