Baltazar II
Ref: Mamma mija ija, ija , mamma mija ija, ija, mamma mija …
1. O mamma mia cherpus zielona pietruszka, może kurczaczek, skrzydełko czy nóżka, Bartolini się was zapytowywuje mistrz włoskiej kuchni nie powtarzalny, mistrz patelni fenomenalny sprytny i przebiegły jak sam James Bond, na cztery mile wyczuje każdy twój błąd oddany przyjaciel smoka wawelskiego z Krakowa grodu królewskiego, kiedy zajdzie potrzeba jest zawsze gotowy Bartolini, Bartłomiej kucharz zawodowy.
Ref: Mamma mija ija, ija , mamma mija ija, ija, mamma mija …
2. Na wieść o porwaniu znajomego profesora Bartolini oszalał wizyta u doktora oczywiście w poradni zdrowia psychicznego. Brak piątej klepki i schizofrenia kiedy się dowiedział zaniemówił z przerażenia zamknęli go w klinice dla chorych na umyśle nad planem ucieczki nie musiał długo myśleć jee, przeskoczył przez mury zrobił to lepiej niż najlepsze kangury.
Ref: Mamma mija ija, ija , mamma mija ija, ija, mamma mija …
3. Bartolini to naprawdę koleś odlotowy BMK 7, telefon komórkowy, imprezy, alkohol, szybkie kobiety. Zajął się porwaniem Gąbki Baltazara zresztą film na ten temat zdobył oskara. Kilka telefonów, znajomi kilerzy i ten który porwał gąbkę już leży. Jak głosi legenda szpiegował go szpieg Don Pedro z krainy deszczowców zbiegł i tu Bartoliniemu się plany skrzyżowały wyszło na to, że jednak nie jest tak doskonały, że nie jest lepszy od swojego konkurenta, od Karramby, sprytniejszego pacjenta.
Ref: Mamma mija ija, ija , mamma mija ija, ija, mamma mija …
4. Teraz cała prawda wyjdzie na światło dzienne, powiem wam jak było nic nie ściemnię. Za słabe były kucharza układy Don Pedro był lepszy Bartolini nie dał rady. Znalazła go nad Wisłą wczesnym ranem policja szesnaście ran kutych w głowie amunicja. Baltazara Gąbki już więcej nie widziano pomimo tego, że w całym kraju go szukano z prywatnych źródeł wiem, że pływa gdzieś w Wiśle w betonowych butach hahaha i oczywiście w bajce nie podali prawdy wiadomo cenzura wiem, wiem, wiem totalna bzdura.
Ref: Mamma mia ija, ija , mamma mia ija, ija, mamma mia …