Lyrics Krzysztof Krawczyk

Krzysztof Krawczyk

Spóźniłem się o kilka lat

Gdy wieczór bez imienia

Już powie do widzenia

I w mroku ulic się rozpłynie

W stu oknach światła gasną

I inne widzę miasto

Świat jest jak obraz w starym kinie

Lśnią stare samochody

I stary walc jest młody

Pod niebo płyną białe szale

Noc nie chce dnia pamiętać

W dźwięk trąbki już zaklęta

Już zamieniona w śpiew i taniec

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

Już nie ten styl, już nie ten szyld

Już inny świat

Nie broni nikt złamanych serc

I ściętych róż

Wyblakły barwy dawnych zdjęć

Jak w słońcu kurz

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

I stracił sens w sztambuchu wiersz

W albumie kwiat

Za późno już bym wrócił tam

Na chwile dwie

W tym świecie, który wypadł z ram

Nie było mnie

To tylko w smudze cienia

Noc miasto tak odmienia

Pod nogi rzuca snopy świateł

Gdzieś fiakra ktoś już woła

Choć jeszcze wciąż jest wczoraj

Choć niebo w górze ledwie blade

Świt chyłkiem się przemyka

I cichnie w krąg muzyka

Łza żegna stare samochody

Wiatr chłodem bije w twarze

Lśnią farbą płachty gazet

I aż pod niebo pną się domy

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

Już nie ten styl, już nie ten szyld

Już inny świat

Nie broni nikt złamanych serc

I ściętych róż

Wyblakły barwy dawnych zdjęć

Jak w słońcu kurz

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

I stracił sens w sztambuchu wiersz

W albumie kwiat

Za późno już bym wrócił tam

Na chwile dwie

W tym świecie, który wypadł z ram

Nie było mnie

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

Już nie ten styl, już nie ten szyld

Już inny świat

Nie broni nikt złamanych serc

I ściętych róż

Wyblakły barwy dawnych zdjęć

Jak w słońcu kurz

Spóźniłem się, spóźniłem się

O kilka lat

I stracił sens w sztambuchu wiersz

W albumie kwiat

Za późno już bym wrócił tam

Na chwile dwie

W tym świecie, który wypadł z ram

Nie było mnie