Marszałkowska kosa
Do tronu chce zasiąść samozwańczy król
Skąd on się pojawił mordę ma jak knur
Kiedy myślę o nim straszną sraczkę mam
Bo to po prostu następny cham
Szaleńców czas pożegnać już
Rozliczyć chamstwo posprzątać gnój
Odizolować tłuste ryje
A wokół nas wszystko ożyje
O kosie marszałkowskiej po nocach śni
Nie uznaje prawdy że w gównie tkwi
I w złodziejskim kręgu zasiąść chce
A jego marzenie to nachapać się
Szaleńców czas pożegnać już
Rozliczyć chamstwo posprzątać gnój
Odizolować tłuste ryje
A wokół nas wszystko ożyje
Szaleńców czas pożegnać już
Rozliczyć chamstwo posprzątać gnój
Odizolować tłuste ryje
A wokół nas wszystko ożyje
Na wiejskiej fermę wybuduje
Tam swoją trzodę wyhoduje
Sam zasiądzie z kosą w dłoni
Kto przeciw niemu tego przegoni
Szaleńców czas pożegnać już
Rozliczyć chamstwo posprzątać gnój
Odizolować tłuste ryje
A wokół nas wszystko ożyje