Derwisz
Chłopiec o twarzy sokoła
Pojawił się nagle w mieście
Bóg zagrał serce derwisza
Miłość zabrała mu sen
Słońce omdlewa z pragnienia
Powietrze ciężko dyszy
Kamienny rynek płonie
A derwisz w niebo krzyczy
Derwisz tańczy trzeci dzień
Derwisz tańczy trzeci dzień
Miłość zabrała mu rozum
Miłość zabrała mu sen, sen
Sen, trzeci dzień
Derwisz tańczy trzeci dzień
Tłum patrzy, derwisz tańczy
Włosami rynek smaga
Piruet za piruetem
Ekstaza, ekstaza, ekstaza
Flet syczy, warczą bębny
Niechęć tłumu narasta
Derwisz na ziemię pada
Chłopiec ucieka z miasta