Lyrics Maciej Maleńczuk

Maciej Maleńczuk

Tango libido

Ona by chciała do trójkąta

Ona by chciała jeszcze raz

Po garderobie mi się pląta

Lecz ja niestety mówię pas

Ja chyba całkiem oszalałem

Czym to się skończy kto to wie

Już całą Polskę przeleciałem

A ciągle lecieć mi się chce

Tango libido ona by chciała do trójkąta

Tango libido ona by chciała jeszcze raz,

Tango libido po garderobie mi się pląta,

Tango libido lecz ja niestety mówię pas /x2

Chyba już całkiem zwariowałem

Na oko kłade gruby tusz

A cała Polska to za mało

O zagranicy myślę już

Ja przecież wcale nie chcę źle

Chcę wziąć w ramiona cały świat

Wszyscy koledzy mówią nie

A koleżanki raczej tak

Tango libido ona by chciała do trójkąta

Tango libido ona by chciała jeszcze raz,

Tango libido po garderobie mi się pląta,

Tango libido lecz ja niestety mówię pas /x2

Czy to jest miłość czy libido

Już nawet Bóg miłością jest

Więc czemu płaczesz dziś dziewczyno

Pobożna życia Twego treść

Gdy od wieczora aż do rana

Dobre uczynki robisz mi

Tak dużo czasu na kolanach

Że dobry Bóg wybaczy Ci

Tango libido ona by chciała do trójkąta

Tango libido ona by chciała jeszcze raz,

Tango libido po garderobie mi się pląta,

Tango libido lecz ja niestety mówię pas /x2

Nie jestem w końcu taki młody

Na oko kładę gruby tusz

Ratując resztki swej urody

Jakbym przeczuwał koniec już

Więc jeśli teraz nie to kiedy

Różane soki spijać z ust

Zachowaj serce dla kolegi

A dla mnie zostaw tylko biust

Tango libido ona by chciała do trójkąta

Tango libido ona by chciała jeszcze raz,

Tango libido po garderobie mi się pląta,

Tango libido lecz ja niestety mówię pas /x2