Dawno chyba

Już akacje zakwitają, wabiąc pszczoły kwiatem miodnym

Lato… idzie lato…

Już jaskółki młode mają, żółtodzioby wiecznie głodne

Lato… idzie lato…

Już się kłosy rozhuśtały falą nad polami

Już się trawy rozśpiewały świerszczy gromadami

W jasnym niebie śpiewa ptak, w czystej wodzie pluszcze ryba

Kiedyś latem było tak, kiedyś latem było tak, kiedyś latem było tak…

Dawno chyba…

Już dziewczyny zakwitają przyciągając chłopców tłumy

Miłość… idzie miłość…

Wnet ich w sobie rozkochają bez pamięci, bez rozumu

Miłość… idzie miłość…

Wokół palca wnet owiną, ciasno zamkną w dłoniach

Żeby górą i doliną ona… tylko ona…

Zakochana w dłoni dłoń, niby nic, a tak szczęśliwa

Kiedyś przecież było tak, kiedyś przecież było tak, kiedyś przecież było tak…

Dawno chyba…

Już opada chłodna rosa w uchylone kwiatów usta

Cisza… idzie cisza…

Noc nadciąga czarnowłosa, świat okrywa miękką chustą

Cisza… idzie cisza…

Już się gwiazdy zapalają miliardami iskier

W sen beztroski zapadają ludzie, ptaki, liście

Niezmierzonej ciszy snu nic do świtu nie przerywa

Tak podobno było tu, tak podobno było tu, tak podobno było tu…

Dawno chyba…