Na wesoło

Upij się ze mną na wesoło,

zechcesz coś chlapnąć, no to chlap

i niech raz się zamknie koło

moich mężczyzn, twoich bab.

Upij się ze mną na wesoło,

zechcesz coś zburzyć, no to zburz

i niech raz się zamknie koło,

jak przebaczać, no to już!

Moje oczy zapłakane,

twoje szanse zmarnowane

i wydatki ponad stan.

Jakaś pani jakiś pan.

Długie listy od tej pani,

przeprowadzki z walizkami,

jakieś nieba - czyje? gdzie?

Niewesołe gwiazdy dwie.

Nowi ludzie, nowe sprawy,

niebezpieczne gry, zabawy,

jakieś noce, jakieś dni,

nieudane rififi.

I ucieczki do Podkowy,

zawracanie ludziom głowy,

odbijanie się od dna -

z jakąś ty i z tamtym ja.

Upij się ze mną chińską wódką

i złotą rybkę dla mnie złów.

Życie zazwyczaj trwa za krótko,

chcesz coś powiedzieć - no to mów!

Upij się ze mną za niewinność,

parę zabawnych nieprawd złóż,

zapominanie - miła czynność,

jak zapominać - no to już!

Moi chłopcy, twoje baby

i to życie aby-aby,

i to picie - nigdy dość,

i ta jędza - głucha złość.

Nagłe wstydy i bezwstydy

i uśmiechy okryjbidy,

i pieniądze - jakie? skąd?

Telefony - to był błąd.

Długich kaców poniewierka,

kruchy talent jak iskierka,

samolotem nagle w dal,

do rozwodu - jak na bal.

Jakieś listy, jakieś kwiatki

i ucieczki - gdzieś do matki.

Później klęski gorzki smak,

przekonanie, że nie tak...

Uprzątanie bałaganu

bez jasności i bez planu.

I tęsknoty - za kimże?

I powroty - takie złe...