Palenie w piecu

Nie jest mu chyba dobrze ze światem,

skoro gada do pieca...

Oj piecu, piecu, z piersią kobiecą, kaflowo-białą...

Nie jest mu chyba przytulnie na świecie,

skoro się garnie do pieca...

Oj piecu, piecu, z piersią kobiecą,

z cieplutkim biodrem, kaflowo-modrym...

Nie jest mu chyba ciepło na świecie,

skoro się tuli do pieca....

Oj piecu, piecu, z piersią kobiecą, z cieplutkim biodrem,

kaflowo-modrym

z gorącym, brzuchem,

czy słyszysz mnie, piecu, kaflowym uchem?

Dmuchał w otwarte drzwiczki,

ruszta patykiem przegarnął,

chrobotał węglami w wiadrze

łapą szatańsko czarną.

Gdy ujrzał pierwszą iskrę,

Rozczulił się nad iskrą

Dał iskrze imię: Iskra!

I szeptał do niej: Iskro,

Tyś iskrą mego ognia

I żaru, i popiołu.

Modlił się do niej: iskro,

Tyś najpiękniejsza z iskier,

Ach, iskro, iskro, iskro...