Lyrics Marek Grechuta

Marek Grechuta

Taka cisza w ogrodzie

Taka cisza w ogrodzie,

że się jej nie oprze

Żaden szelest,

co chętnie taje w niej i ginie.

Czerwieniata wiewiórka

skacze po sośninie,

Żółty motyl się chwieje

na złotawym koprze.

Z własnej woli,

ze śpiewnym u celu łoskotem

Z jabłoni na murawę

spada jabłko białe,

Łamiąc w drodze kolejno

gałęzie spróchniałe,

Co w ślad za nim —

spóźnione — opadają potem.

Chwytasz owoc,

zanurzasz w nim zęby na zwiady

I podajesz mym ustom

z miłosnym pośpiechem,

A ja gryzę i chłonę

twoich zębów ślady,

Zębów, które niezwłocznie

odsłaniasz ze śmiechem.