Lyrics Marek Grechuta

Marek Grechuta

Twoja postać

Wśród drzew schylonych o północy

wśród jasnych widów złego mroku

coś się przemienia w naszej mocy

ktoś się porusza z naszym krokiem

kiedy tak idziesz w szumnej szacie

a wiatr ją targa i rozwiewa

nie bój się! ty nie idziesz sama

chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa

ziemia jak echo minionych dni

grające w borze

a nasze cienie wśród martwych pni

wieszają zorze

dziwnie się srebrzysz aniele mój

w tęczowym piórze

nade mną góry wieżyce miast

nade mną

Błękitne szerokie okna

i jasne smugi od lamp

i Twoja postać, jasna postać

taką Cię znam

taką Cię znam x3

Miła moja już późno

chylą się żółte mlecze

w doliny napływa chór cieni

cichy odwieczerz

już późno, już późno

Miła moja

trudno z miłości się podnieść

a jeszcze ciężej od złych nowin

gdy patrzą na nas ciemnym nowiem

chłodniej, chłodniej

boisz się?

Nie ma się czego bać

nie ma się czego bać

to tylko księżyc idzie

srebrne chusty prać

i tylko cicha trawa

trawa wśród kamieni

Wiesz? - ludzie , ludzie są dziećmi dużemi

błękitne szerokie okna

i jasne smugi od lamp

i Twoja postać, jasna postać

taką Cię znam

taką Cię znam