Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Byki

Bykom nudzi się czychać w niedzielę

w corridy czas na człowieczy błąd.

Gdy na piach krwawe ścierwo się ściele

i wsiąka krew w areny każdy kąt.

A w sklepikarzu w taki czas

poeta budzi się,

myśl turystki pulchnej zaś,

do Velasqeza mknie ach !

Lecz któżby mógł powiedzieć nam,

o czy byk rozmyśla tam,

gdy w piersi bije mu na trwogę dzwon ach,

kto powie o czym myśli byk

gdy usłyszy kobiet krzyk

i mężów ich, rogatych tak jak on...

Bykom nudzi się cierpieć w niedzielę

i brocząc krwią opuszczać ten świat.

Lecz torreador dał znak i ludzie oniemieli,

kapela gra tusz i tłum na klęczkach padł.

A w sklepikarzu w taki czas

Don Juan budzi się,

a turystka pulchna zaś

Carmencitą siebie zwie... ole !

Bykom nudzi się zdychać w niedzielę,

padać na piach i śmiertelny kał.

Ale błysk szpady, cios i ludzie oszaleli

i znów błysk, szpady cios i tłum ogarnął szał.

A w sklepikarzu w taki czas

marzy się Nerona tron.

Turystka marzy zaś,

że Cezara wieńczy skroń ach.

A tam za ścianą krwawej mgły

byk zdychając piekło śni,

gdzie torreadorzy smarzą się, ach !

I nie wybaczy nigdy nam

myślącym, gdy on zdycha tam,

o Kartaginie, Waterloo, Verdun, Verdun !