Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Jef

Nie Jef, nie jesteś sam

I wierz mi, robisz błąd

Gdy tak rozpaczasz, że

Kolejna z twoich dam

Tleniona zołza bląd

Puściła w trąbę cię

Jef, sam nie jesteś, nie

I wierz mi, że to wstyd

Gdy ronisz gorzkie łzy

Że to półkurwie złe

Wymalowane zbyt

Wypchnęło cię za drzwi

Więc nie rób dłużej

Pośmiewiska z siebie

Dla zgorszonych mam i cioć

Z chodnika wstań

Spadamy stąd

Spadamy, Jef

Chodź, chodź

Chodź, mam jeszcze parę stów

Pójdziemy przepić je

Niedrogie bistro znam

Chodź, gdy stracę parę stów

Też bracie nie martw się

Jak król mam kredyt tam

Będziemy tęgo jeść

Krewetki, frytki raz

Krewetki, frytki bis

I wino pić do dna

Gdy nie pomoże

To zmienimy lokal

Bo Madame Andre od dziś

Dziewczyny nowe ma

I świat się będzie śmiał

I zaśpiewamy znów

Jak kiedyś, ile sił

Jak gdybym forsę miał

Jak gdybyś młody był

Nie Jef, nie jesteś sam

Więc rozchmurz bracie twarz

I dźwignij cielsko swe

Wiem, że pod swetrem tam

Pęknięte serce masz

Że smutno ci i źle

Jef, Jef, nie gadaj mi

Że prosi serce twe

O ostateczny cios

Że czeka szyja twa

Na zaciśnięty sznur

Że tak swój skończysz los

Dokoła widzów moc

Niekiepskie kino ma

Za darmo z ciebie Jef

Więc wstawaj już

Spadamy stąd

Spadamy Jef

Psiakrew

Chdź, gitarę jeszcze mam

Dla ciebie błysną z niej

Płomyki jasnych nut

Chodź, piosenki takie znam

Co ulżą doli twej

Rozgrzeją serca lód

Sprawdzimy w banku

Kurs dolara USA

Skoczymy tam na mur

Gdy los ciut grosza da

Gdy smutny będziesz wciąż

Poradzę ci, psia mać

Co zrobić, żeby się

Rockefellerem stać

Znów zaśpiewamy tak

Jak gdyby każdy z nas

Na śmierć zapomniał już

Że kieszeń pusta

A parszywa starość tuż

Chodź Jef

Chodź

Jef

J. Brel, przekł. W. Młynarski

J. Brel