Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Na leśnej polanie

Na cichej leśnej polanie

Pan spoczywał przy pannie

Nieustannie

Całując jej pąs

I choć nie byli nieletni

To on był wielodzietny

Lecz dyskretny

Więc ukrywał to

Tu wszystko może się stać

Gdy słońce pójdzie już spać

Kiedy już przyjdzie tak co do czego

Do rzeczy dobrych lub złych

A nikt tu nie znajdzie ich

Tu wszystko może się stać

Na cichej leśnej polanie

Pan zdobywał uznanie

Nienagannie

Klękając u stóp

A ona skromnie milczała

Choć coś wyznać mu chciała

Lecz nie śmiała

Milczała jak grób

Na cichej leśnej polanie

Pan jej rozpiął ubranie

Machinalnie

Muskając jej pierś

A ona zbyła go gestem

Rzekła - nie wiesz kim jestem

Wilkiem jestem

I muszę cię zjeść

Tu wszystko mogło się stać

Gdy słońce poszło już spać

Kiedy zabrakło tam gajowego

Czy winny niewierny mąż

Czy głupich skojarzeń gąszcz

Tu wszystko mogło się stać