Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Piosenka o impresjonistach

Zaschnięta farba na palecie

I plamka świtu tak maleńka

Ech dobrzy ludzie wy nie wiecie

Czym jest codzienna twórcza męka

Kac po absyncie, diable białym

I biel nieodpisanych listów

Ręce za ciężkie i nieśmiałe

Oto jest świt impresjonistów

I co dzień trudzi się powieka

By wstrzymać chwilę co ucieka

Jednego oczy chcą aż bolą

Zatrzymać chwili blask i kolor

Wypijasz pierwszy kawy haust

Rozrabiasz farbę sprawa prosta

I szepczesz chwili tak jak Faust!

Zostań...

Wstrzymały chwile lot motyli

Dziś są w muzeach - bardzo proszę

Przebyły drogi szmat od chwili

Gdy marszand kupił je za grosze

Dziś warte są niejeden milion

Choć go nie ujrzał nikt z artystów

Klimatyzacja i sterylność

Oto jest dziś impresjonistów

A tak trudziła się powieka

By wstrzymać chwilę co ucieka

Faust o tym marzył tak nieśmiało

Impresjonistom się udało

Nagrodą jest czujnika blask

I straźnik na państwowym żołdzie

Geniuszom, co wstrzymali czas

W hołdzie.