Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

W kamienicy po drugiej stronie

Po drugiej stronie ulicy

W przyjemnej kamienicy

W oknie które stanowi úwiat

Widzę co wieczór kobiecy kształt

W świetle domowych lamp

Po drugiej stronie ulicy

Mieszkają też urzędnicy

On który chciałby na pewno spać

Ona w peniuar zwinięta tak

Jakby zawstydzić ją miał

Krąg zapalonych lamp

Po drugiej stronie na strychu

Gra kolekcjoner antyków

Więc kamienicę przenika dźwięk

W zegarów rytm w kukułki szept

Płynie jak ciepło ze świec

Przytulne ciepło ze świec

Ucieka w sen oddalony

Za szybą świat z drugiej strony

W oknach przez które przechodzi noc

Znika jej wstyd i jego głos

Zegara rytm i ciepło lamp

Znika kobiecy kształt

Znika kobiecy kształt