Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Wiosna, ach to ty

Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi

Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni

Zdjąłem z niej zmoknięte palto, posadziłem vis a vis

Zapachniało, zajaśniało wiosna, ach to ty

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty x4

Dni mijały coraz dłuższe, coraz cieplej było u mnie

Coraz lżejsze miała suknie, lekko płynął wiosny strumień

Wreszcie nocy raz czerwcowej zobaczyłem ją jak śpi

Bez niczego. Zrozumiałem lato, ech że ty

Lato, lato, lato, ech że ty

Lato, lato, lato, ech że ty x4

Od gorąca twych płomieni zapłonęły liście drzew

Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew

Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka słony smak

Pociemniało, poszarzało-jesień jak to tak

Jesień, jesień jak to tak

Jesień, jesień, jesień jak to tak x4

Białe wiatry już zawiały, wiosny, lata wszystkie znaki

Po niej tylko pozostały przymarznięte dwa leżaki

Stoję w oknie, wypatruję nagle dzwonek u mych drzwi

Zima, zima wchodźże szybciej, ogrzej się na parę chwil

Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty ...