Lyrics Michał Bajor

Michał Bajor

Zabawa

Więc zejść kazali z oczu stromych

Za jedno życie popełnione

Kazali zejść, kto kazał zejść

Drepczę w pamięci przytłumionej

Grzmoty wątpliwe są i ciało

Nie byłaś i nie będziesz - rzekli

Komu wymyślać tak się chciało

Życie na niby, dla uciechy

Zabawa dziwnie się zaczęła

Ktoś nie chciał przerwać gdy już zaczął

Kimś innym wojna się zajęła

Ktoś nagle gwiazdy w dzień zobaczył

Zabawa dziwnie trwała dalej

Gdyśmy się chcieli szybko minąć

Gdy w biegu stałem, jak ty stałaś

Bieg wieków nie pozwalał minąć

Zabawa dziwnie się śpieszyła

Ktoś ciągle burzył, ktoś budował

A w wolnej chwili przyszła chwila

Kto taką chwilę wyhodował?

Więc zejść kazali z oczu stromych

Za popełnione dla zabawy

Życie bez końca, tak bez końca

Ze spojrzeń stromych zejść bez wprawy

Nawet bez tańców tych ostatnich

I bez guzika przy sukience

I bez nadziei, i z nadzieją

Wygrywa szczęście, kto da więcej?

Śmiejcie się, strome są spojrzenia

Tak bardzo strome, że aż bolą

Ale się ból jak życie zmienia

Życie zaś bólu jest niewolą

E. Lipska

J. Stokłosa