Kochanka

Któż jak nie On

Tchnął w ciało Twe

Dzikość nieludzką

Któż jak nie On

Dał Ci

Lubieżność zmysłów

I fantazję opętaną

Z moim ciałem grałaś

Gdy kochanką byłaś moją

Gdy skradziona zostałaś

Przeze mnie

Patrzyliśmy w siebie

Zanim ciała nasze

Splotły się pierwszy raz

Najpierw niewinnie

Jakbyś nie wiedziała

Kto ciało Ci dał

Będąc w piekle dotykałaś nieba

Nie raz

Zamykałaś oczy i brałaś

Chciałaś i chciana byłaś

Odeszłaś nagle jak drobina marzeń