Lekarstwo Na Sen

Dzień za dniem

Widzę w sobie jakieś zmiany

Mniej spokoju

Trochę jakby obłąkany.

Skąd ten wiatr wydął żagle,

W bezkresnej pustce mojej głowy

Stoję i odwracam się nagle

Słońce ? To nie słońce.

Ciepło, choć zimno, to

Dni, które nie są takie same.

Przeceny, na które patrzę

Zegar, który ciągle śpieszy

Coś, co uśmiecham się zawsze

Drzwi w szafie.

Ale nie to w sednie sprawy,

Nie schody i szyby,

Nie szufladka w szafce

Lecz ktoś prawdziwy.

Okręt mój w przystań zawija

By ręce ogrzać, by się zatrzymać.

Jakbym zapomniał, że byłem tam już

Lecz te drogi, które znam,

Prowadzą właśnie tam.