Jutro też jest dzień

Rozdział pierwszy już skończony, pora na nowy

Trzeba spojrzeć na to wszystko z innej strony - punkt widzenia zdrowy

Jestem zadowolony z tego co zrobiłem i nie ma mowy

Żebym na tym miał poprzestać, jutro też jest dzień

Trzeba to wykorzystać i go nie przespać, trzeba szanować

Chwilę każdą, minutę i godzinę, lecz także rzeczą ważną

Dla każdego z nas jest odpoczynek

A jutro też jest dzień na nowe poczynania

Hasta manana więc - czyli do rana i z każdym dniem

Taki mam zamiar, kawałki nowe zapoczątkowane

Przez to nagranie, że będzie dobrze wiem

Z pomocą Boga na nogi jutro stanę, tak mi pisane jest

Tak mi pisane

Dzień po dniu bezustannie czas leci do przodu

Nie bez powodu na obszarze całego globu

To nieodzowne jak fakt, że to ziemia krąży wokół słońca

Teoria tak głosi do końca, równocześnie wokół własnej osi

Każdy obrót przynosi kolejny dzień, po części trochę uniesień

Goryczy jak będzie tym razem to się zobaczy

Już w niedalekiej przyszłości, jedno drugiego nie wyklucza

To co nas dotyczy w pełni, do głębi porusza

Przypadkiem niczyjej prywatności nie narusza

Prędzej do myślenia zmusza rzecz oczywista

Teraz ciało i dusza, sfera odczuć osobista

Co przeze mnie przemawia, to przejrzysta forma sformułowań

Naszych zachowań bynajmniej, to przejaw jakiejś apatii

Ten stan niczego nie załatwi, wręcz pogorszy

Jeszcze czyjąś sytuację, mnie to już nie wzruszy

Jakbym miał mało własnych zmartwień

Jutro też jest dzień, to jeszcze nie ostatnie słowo

Tak wiele uzasadnień, zawsze możesz na nowo zastanowić się nad sobą

Zawsze możesz na nowo zastanowić się nad sobą

Ref.

Jak kto woli, jak kto lubi, jutro też jest dzień, tak się mówi

Już dawno nauczyłem się, że pośpiech gubi, tak samo jak lenistwo

Rozdział skończony - te słowa mówią wszystko

Nie ma dnia bez spięć, zawsze gdy jest z mojej strony chęć

Wszystko na przekór idzie, czasami myślę, że na moją głowę

Rozpoczęli polowanie łowcy głów, skalpów łowcy

Często obcy szybciej ci pomoże niż kolega, Boże czemu życie

Jest nożem na gardle, nie wszystko jest banalne, barwne, piękne

Jutro kolejne 24 więc zdejmij z szyi pętle, bo z kolejnym świtem

Masz szanse następne, kolejne godziny by osiągnąć cel

Przezwyciężyć wrogów kpiny, jebać drwiny

W końcu na błędach także się uczymy, czasami jest odwrotnie

Jak sobie życzymy, przez sen nowy napływ adrenaliny

Regeneracja, przypływ mocy, dlatego w nocy mogę

Zapaść w głęboki i spokojny sen, przecież wiem

W końcu jutro też jest dzień

Nim zamknąłem oczy na koniec następnego z długich dni

Ten znów uświadomił mi nowe spostrzeżenia

Choć zmęczony umysł chce wytchnienia, przywołuje

Zdarzeń serię, od rana membrana napierdala

Basem katowana, nagrywka zapisana, ful baterie

Dołącza na muzyczne peryferie, już wiesz jak żyjesz

Wstajesz, najpierw coś zaszamiesz, potem się wybijesz w mig

Czasu na styk, na drogę kawoszczaka łyk

Twoich spraw nie dopilnuje nikt, lepiej niż ty sam

Nie chcę przeoczyć tego, co do wieczora zrobić mam

To wiem na pewno czysty doping a najlepsze jeszcze jest przede mną

Ref.