Ja to P!

Bo na językach rap,

Siebie w tym złap,

Noś się luźno jak ja.

Mnie w tym nie przeszkodzi żaden drab.

Problem egzystencji, bo gdzieś kogoś życie męczy,

Wpędza palantów w kanał,

A ostry to wszystko pieprzy.

Ta planeta nie jest dla grzecznych wyjadaczy chleba,

Co nie wychodzą z domu by im ktoś bomby nie sprzedał.

Lepiej w rodzinnym ognisku oczekiwać życia końca

Będąc ładowanym w tyłek przez własnego ojca.

Co jest tchórze? Do odważnych świat należy,

Tych na górze, co w realia nie chcą wierzyć.

Strach by zderzyć swe poglądy.

Czas pokaże kto mądry.

Zamiast siać głupotę, niczym na twarzy trądzik

Nie chcę ludzi sądzić, wskazuje tylko przykład

Tych zagubionych w świecie, jak we włosach cipka.

Pozamykani w klitkach niech zdejmą pampersy,

Bo pokazuje prawdę tak jak Figura piersi.

Kiedy egzystencja meczy,

A świat problemy piętrzy,

Nic nie ulepszysz.

Trzeba to pieprzyć.

Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie,

Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem.

Kiedy egzystencja meczy,

A świat problemy piętrzy,

Nic nie ulepszysz.

Trzeba to pieprzyć.

Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie,

Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem.

Problemy z egzystencją,

Wkurwia, że ludzie ślęczą

Nad swym losem,

Bo rani ich życie jak szkło nogi bose.

Pierdol to! Masz czynu efekty;

Przynajmniej nikt już tobie nie przyklei etykietki

z hasłem kurwa. Ja bym chyba głowę urwał.

Bo w środku ludzi wrr, a na zewnątrz mina schludna.

Strach wyrównał porachunki tylko tym co siedzą w chacie,

Co przed konfrontacją z losem na kilometr srają w gacie.

Za nich odmówię pacierz - chuj wam na wieki wieków, amen.

Zamiast bać się wole być swego losu panem,

W oczach tchórzy tyranem, co bezcześci ich świętości

Wytykając im usterki bez pobłażliwości.

Głośnik skierowany w stronę tych schowanych pod parasol,

Chroniących swych idei przed lecącą z nieba kasą,

Lecz ich wrodzony kalkulator kiedyś mnie podliczy

I wtedy z dumą powiem, że skończyłem na ulicy.

Kiedy egzystencja meczy,

A świat problemy piętrzy,

Nic nie ulepszysz.

Trzeba to pieprzyć.

Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie,

Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem.

Kiedy egzystencja meczy,

A świat problemy piętrzy,

Nic nie ulepszysz.

Trzeba to pieprzyć.

Lecz gdy boisz się wyjść z domu w strachu o zdrowie,

Zamiast pieprzyć cały świat porozmawiaj z psychologiem.

Jak na to patrzeć, sposobem rady sprzedać,

Jak frajer dawno zapomniał już, jak to jest się nie bać.

Niby bieda, ktoś pomyśli, dla mnie zwykły cretino

Co by uciekł będąc w łóżku nawet z Cicioliną.

Sam już w sobie dawno zginął, nie ma co go szukać.

W czterech ścianach życie to brzmi jak pokuta.

Pokaż się teraz i tutaj, podnieś powieki,

Bo to fałsz cechujący lewe złote i czeki.

OSTRy się uczepił, co? Ciężko się słucha

Temu, co go przez świat prowadzi skrucha?

To nie PL nuta, by głosić farmazony

W stylu randki w ciemno dla frajerów pokrzywdzonych.