Profesja

Ile kasy trzeba spylić by być dobrym MC

Jak łatwo się pomylić rzucając tysiące przekleństw

W moją stronę, teraz ja z mikrofonem ekstaza

O.S.T.R'a zaraza jak z rury wydechowej sadza

ŁDZ twa za mikrofon, O.S.T.R'y łódzkie shity

Ilu ma do dupy bity, ale zajebiste skity

Twój czek nie pokryty, a chcesz wciągać jak narkotyk

Twierdzę w Polsce dobry MC to dopiero prototyp

Na nic mikrofon złoty z master inicjałami

Jak scena to dno (dno) odbijam się dwiema nogami

Chcę być pro, ale za nic nie zmienię stylu

Zachodnia strona Teofilu i bez odwrotów

Ciągnięty w gówno hip-hopu mówię świadomie

Jeden jest tron, a wszyscy chcą siedzieć na tronie

Nawet ten na ogonie twierdzi w duszy, że najlepszy

Jak masz problem z oczami, to je kurwa przetrzyj

Ilu było takich co grali materiał na oślep

Na oślep to można ze sternikiem przy wiośle

Lepiej zmień stary pościel, ktoś tu się nie wysypia

Rozumiesz metaforę? zboczenie niczym Edypa

Być dobrym MC lipa, niby banalne

Ale który z koleżków płynie stylem jak kraulem

Kto w sercu ma czarne, gdy rodzice biali

Sam jestem białym chłopkiem ale nie będę się żalił

Patrzę na tych wszystkich, bez osobowości

Ty na polskiej scenie jesteś nieprawdziwy

Nieprawdziwych ma obawy, emsi

Patrzę na tych wszystkich, bez osobowości

Ty na polskiej scenie jesteś nieprawdziwy

Nieprawdziwych ma obawy, emsi

Jak miło będzie patrzeć jak nas szlag trafi

Jak na ironię nawet czarny jest Kaczor Duffy

A taki show-man Buffy, cóż nic do niego nie mam

Też chciałbym mieć pieniążki, ale w Polsce z tym ściema

Zapłatą koncertowa trema i browar za friko

No i gdzie jest ten sen zwany Ameryką?

Wiem, podjąć ryzyko trzeba, a ja się wstydzę

Robię polski hip-hop choć go szczerzę nienawidzę

Podejdź bliżej ty, co dobrym MC się uważasz

Widzisz jeden temat w kółko się powtarza

Mnie to przeraża tylko jedno i to samo

Może z Ostrego gamoń prędzej niż dobry MC

Tyś pewnie lepszy jest ode mnie jakiś ksiądz na pasterce

Ale grono szersze co błędów nie dostrzega

Niby każdy jest super, a odpada w przebiegach

Przy byle Niemcu, dziwne robię rzecz bez sensu

Ale coś w tym jest, że każdy daje na fest

Być prawdziwym to znaczy przejść jakiś chrzest

Bzdura, bo teraz każdy jest prawdziwy

Choć gadając o ulicy rzeczywistość krzywi

I jak tu być życzliwym kiedy nawet twardy

Szuka z gumową kaczką, brzegu kąpielowej bali

Mitu niczym Jumanji mój pogląd jasny

Gdy każdy myśli, że jest super jak Andre Agassi

Patrzę na tych wszystkich, bez osobowości

Ty na polskiej scenie jesteś nieprawdziwy

Nieprawdziwych ma obawy, emsi

Patrzę na tych wszystkich, bez osobowości

Ty na polskiej scenie jesteś nieprawdziwy

Nieprawdziwych ma obawy, emsi