Zobacz co mówią

Gdzie te barany, co twierdzą, że mówię o tym samym?

Chuje, miód macie w uszach jak te w dupie banany

Chłam i tandeta w bani, czy ta scena jest chora?

(Ty pozwól mi ją zabić) jej już nie ma od wczoraj

(Nic tu po nas) nasz (nasz) jest (jest) rap (rap)

Mam ja, chcesz ten czas na te słowa

I bit, co łamie kark, ziomek, zobacz

Mówią, że jestem brzydki, a żonie się podobam

(Gdybym zaufał ludziom) z niczym bym nie został

Ja robię to dla siebie, z tych przyczyn mam flow, brat

Czy to Polska czy amerykański sen?

(Motherfuck you, man) tylko akcent nie ten

Ej 50 Cent, jesteś gangster? daj ognia

Póki cię nie zawoła z okna siostra na obiad

(Jaka prawda jest podła) nie ma dla bloków króla

A te pięćdziesiąt centów lata nam wokół chuja

Jak gouda i dzięgi, ja wolę trzymać duży format jak AZ

Po moich oczach widać jointa i ten styl

Zoki, mój rap i masz lot na sam Księżyc

Możesz zostać tu, wierz mi

Nigdy nie powiem ci, że jestem najlepszy

Wolę to udowadniać z każdym wersem na pętli

Jeśli twierdzisz, że tak znaczy, że coś jest w tym

Choć wiedzę określa tutaj, co beton myśli

Pochodzę z Bałut, bracie, miejsca, gdzie

Wszyscy znają stres, bo to na cyfrach krew

Nie chcemy żyć jak leszcz, ja wolę być, nie mieć

Nie jestem rzeczą, by tu przybyć, ziomek, z Chin po cash

Znów pada dziś ten deszcz, choć to nie Dublin

To boży gniew czy droga prosto do prawdy?

Potrzebny ponton czy pampersy dla gwiazdy?

Nieistotne, jeśli kurwa chce sławy sobie zmoknie

To tylko farsa, wiem, że przez te ciawy branża pęknie

Prawdziwy hip-hop dla nich niczym szarża we mgle

Brat, życzę odwagi jak chcesz sam tak pierdzieć

Ja mam rap jak serce

Honor, duma, szacunek - kodeks znasz ten

Czy to miasto jest tobą czy ty jesteś tym miastem?

To zbyt piękne by bać się, nasze szczęście lekarstwem

Próżny, chciwy, zawistny - tego wiem, że nie znajdziesz