Lyrics Paktofonika

Paktofonika

Rób co chcesz

Świat schodzi na psy

Razem z nim ty

Wierzysz mi?

Policzone są twoje dni

Wiesz jak jest

Tu chodzi o moją troskę

Bo niezbadane są wyroki boskie

Więc rób co chcesz

Pod uwagę bierz

Możliwości

Przyczynowo-skutkowe zależności

Trwa pościg

Za kasą, pozycją, dupami

Gdzie ludzie rozminęli się z wartościami

Tego nie wiem, ale

Spróbuj dać im palec

Kto jest kto przekonasz się doskonale

Hipokryci

Dla mnie daremnie ukryci

Ich dewizy

Szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy

W głowach schizy

Wynikiem mej ekspertyzy

Sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy

Oto nadchodzi Magik

Z języczkiem uwagi

Robię ci kiełbie we łbie

Nie gorzej niż dragi

Pożycza ode mnie kwotę

Mówi, że odda potem

Ze mnie robisz idiotę?

Robiąc z siebie idiotę

No to kwita

Oto w nowym świecie cię wita

eM A Gie I Ka

I Paktofonika

Masz jakieś ale?

Się zmachałeś?

Albo spadłeś z byka

Coś czyka Cię, drapie

Coś cię dotyka

Lub fatalnie

Upośledzony emocjonalnie

Mówię ci legalnie

Sterowany zdalnie

Teraz siadaj - ja wykładam

W ciszy słuchaj

Bynajmniej

To nie poezja dla ucha

Aha, u-cha-chany

Ja bo sprawa krucha

Próżnego kłamczucha

Co wyzionął ducha

Już dawno

Rób co chcesz

Byle nie pójść na dno

Rób co chcesz

Wiesz i nie żałuj, no!

Dwa tysiące loopy

Dwa miesiące zupy

W taki upał każda głupia dupa da ci dupy

Spójrz, ej, na jej ruchy

Ujrzyj

Jak się męczy

Weź ulżyj jej

Sprawdź jak jęczy

Pod tobą

Takie potem nie płaczą, to dobrze

Owszem, właśnie dałeś zgwałcić się kobrze

O Boże, to że była taka łatwa

Raz to nie wina twa

A dwa to pułapka

Może głupia dupa ta od trzech tygodni w ciąży

Lata, na tatę faceta szuka taka szmata

Ja tam

Co chcę mam

Nie chcę więcej niż chcę sam

Zgniatam a nie zjadam

Owoce jak Adam

Znam

Obiekty westchnień

Przez sugestie

Z Cosmo

Zamienione w bestie

Więc ostro

Zaczytani w CKM-ie

Chuj, że ściema na ściemie

Gdzieś tam odpowiedź drzemie

Ja wizerunek zmienię swój

Nie żałuj

Pewne siebie ruchy

Zapewniają co noc na noc dupę do poduchy

Więc

Rób co chcesz

Może wieczór ze świecami

Lecz zadowolona będzie suka skuta kajdankami

Dopiero

Hetero ja a ona bi więc da mi

Z koleżankami

Nie mam wyboru

Myśli się jajami wtedy nie? no te

Zajebała mi z numerami

Ważnymi komórkę

A jej dziurkę ciurkiem wytrychami

Jej śluzem upaćkani

ślusarze jak ja pojebani

Wiesz co

Kurwa ci mówi, że dziś da ci za nic

Też coś

Wierz w co chcesz

Rób co chcesz

Dup co chcesz

Zresztą

Ja mogę gadać

A ty i tak pójdziesz złą ścieżką

O, o, otóż to

Poznajesz ją

I serca K.O.

Czeka cię bo

Zadurzony po

Uszy swe o

Każdej porze to

Pozytywne flo

Wszystko inne w tło

Dziennie planów sto

Słodkich akcji gro

W końcu wkładasz go

Boli

Nie słuchaj bo pierdoli

Nie jesteś pierwszym

Którego szkoli

Tak zadowoli

Cię niezmiernie

Pieprz to

Ocknij się, bo skończysz miernie

Wiesz to

Że trzeba podchodzić biernie

Rozczarowany?

A przyrzekała żyć wiernie

Na chatę wpada

Siada

Opowiada

Ciniu!! Zdrada?!

Och, to przesada!

Spadaj

Mała moja rada

Twe tłumaczenie mi nie odpowiada

Więc słuchaj a nie gadaj

Dlaczego tak a nie inaczej?

Jak to dlaczego?

Chciałaś tego, wybrałaś

Wczuj się w pokrzywdzonego

Jak to dlaczego?

Chciałaś tego, wybrałaś

Zrozum pokrzywdzonego

Na drogę całus

Przez życie pedałuj

Rób co chcesz

Niczego nie żałuj

Rób co chcesz, myśl

Niczego nie żałuj

Rób co chcesz, bierz

Niczego nie żałuj

Rób co chcesz, niczego nie żałuj

(Chciałeś, wybrałeś) P

(Chciałaś, wybrałaś) L

Ej, w dupę mnie pocałuj wiesz!