Reprezentuje biedę

Zawiść, zazdrość zamiast starać się mieć więcej

Za bogaty ten kto bogatszy niż ty

Zapomniałeś już że nie mieliśmy nic

Ej śmiej się śmiej zobaczysz jednak

Większość mego życia to nie był rajski eden

Więc powtórzę skurwysynu reprezentuję biedę

Siedem lat chudych razy trzy dwadzieścia jeden

Słyszysz skurwysynu reprezentuje biedę

Mam 28 lat ile tłustych? Może z siedem

Mimo to skurwysynu wciąż reprezentuje biedę

Nie jestem hipokrytą dobrze wiem gdzie me korzenie

Z biedy Peja się wywodzi więc reprezentuję biedę

Z biedy się wywodzę w biedzie gniłem i przeżyłem

Nie jedną ciężką chwilę i to nie z własnej winy

Bóg nie rozdaje równo, nie wybierałem rodziny

Dobrze wiem jak to było i pierdole twe rozkminy

W stylu: hej koleżko na chuj mówisz jak ci ciężko

Przeżyłeś tę biedę stres to całe piekło

Weź wypierdalaj z biedą na zawsze związany

Stamtąd się wywodzę prawdą że się z niej wyrwałem

Ale najważniejsze to że nigdy nie zapomniałem

Ale najważniejsze to że swej skóry nie sprzedałem

Ale najważniejsze to że tożsamość zachowałem

Ale najważniejsze to czasu nie zmarnowałem

Kontaktów nie zerwałem i nie wstydzę się znajomych

Nawet jeśli pointer to przykozaczony

Nawet jeśli golas to kiedyś zarobiony

Ja reprezentuje biedę jak w Staszica story

Choć kłopoty życia częścią nadal małe rzeczy cieszą

Okoliczność do tworzenia była rzeczą najważniejszą

Pamiętam nie zapomnę rejony niespokojne

Jak umysły szaleńców zabiją za lepsze jutro

Wszystko ci zabiorą znam rzeczywistość trudną

Dziś wspominam dzień wczorajszy o nim prawdę okrutną

Dzieci gorszego Boga katowane przez rodziców

Patologia wychowaniem w czasie przerwy przy spożyciu

Wóda Wyborowa wychowani na podrobach

Powiesz mi że każdy jest swego losu kowal

Wiem jak się kto zachował nie tracąc przy tym twarzy

A raczej mordy bo tu straszą dzikie hordy

Ludzie których nie stać na wygodne życie w centrum

Gniją w rynsztokach to ich dożywotnie getto

Piekło męka tu nikt kurwa nie pęka

Przed nikim nie klęka z dnia na dzień się wymięka

Znów umacnia swą siłę, prawo dżungli prawdziwe

Zginą kurwy fałszywe po Waldku przejął schedę

Powiem i powtórzę reprezentuje biedę,

Tu mam swe korzenie reprezentują biedę

Większość mego życia to nie był rajski eden

Więc powtórzę skurwysynu reprezentuję biedę

Siedem lat chudych razy trzy dwadzieścia jeden

Słyszysz skurwysynu reprezentuje biedę

Mam 28 lat ile tłustych? Może z siedem

Mimo to skurwysynu wciąż reprezentuje biedę

Nie jestem hipokrytą dobrze wiem gdzie me korzenie

Z biedy Peja się wywodzi więc reprezentuję biedę

Z biedy Peja się wywodzi na legalu się odrodził

A zawistnym tak to szkodzi że próbują z błotem zmieszać

Polska dziwny kraj czas przemówić do młodzieży

Nie poczujesz tego bólu który poczuł Rych usłyszysz

Cały czas na swoim a ty nadal ledwo dyszysz

Pytasz o ulicę najebany brak kontroli

Czy nadal jestem swój nie zdradziłem swych bracholi

Ja pytam co cię boli ty mówisz pierdol siano

Gdybym ci je dał tyle by cię widziano

A ja nadal pośród ludzi na ulicach i przy barze

Tobie wszystko jedno więc teraz ci pokaże

Zmażę ten uśmieszek z twojej zapitej mordy

Nie jesteś mnie godny kiedy zawiścią ziejesz

Zrób coś by polepszyć swoje życie mieć nadzieje

Wciąż na nogach się chwiejesz gwiazdujesz jak pajac

A chcesz we mnie dojrzeć gwiazdę ja nie marzę o karierze

Gaże zgarniam bo haruję a ty żółcią się trujesz

Bo wiesz że mój sukces twej pozycji nie ratuje (kłuje)

Peja hej tu jesz więc dojeżdżam cię w moment

To moja banda ty nie jesteś mój ziomek

Co dzień każdego dnia mordy znienawidzone

Zawiścią chłonę co rozczarowanie spore?

Że też na nie spartonem bez niego młode kejsze

Szydzę ze skurwieli w każdym jednym tekście

Niby że cię nie pamiętam a gdzie ty kurwo byłeś

Ty tyłeś, a ja żreć nie miałem co, byłeś?

Przy mnie kurwo jak zdychałem się nie śmiałem

Jak miałem przejebane odpowiedz na pytanie

Zastanów się baranie nie bądź zwykłym rozjebundą

Żyłeś swoim życiem olewałeś tą paskudną sytuacje

Wiem że ma racje

A teraz chciałbyś kurwo z Rychem wybrać się na tańce?

Jeśli ci się zdaje że jestem ci coś winien

To podejdź skurwysynu bliżej ci przewinę