Ty wiesz i ja to wiem

pamiętam mroźną noc

kiedy szyby popękały

radio, która grało nam

straciło głos

zadając sobie ból

ostro żeśmy się kochali

podnieceni myślą, że

tym razem to koniec już

pamiętam dziwny dzień

kiedy tęczę malowali

gdy w okuł amok trwał

schowałaś mnie

w skrzypiącej szafie gdzie

śmiechem żeśmy maskowali

nadgorliwość naszych ciał

jak dobrze tam

czułem się

ty wiesz i ja to wiem

nic dwa razy nie powtarza się

dlaczego

to co rajcuje nas

ulatuje jak z nieszczelnej butli gaz

już nie całujesz mnie

tak łapczywie jak przedwczoraj

kiedy byle jaki dzień komiksem był

w głowie nie rodzą się

tamte fantastyczne słowa

które kładło się na chleb

by zabić głód

brak mi ich

czy ty nie czujesz, że

ktoś ukradkiem z nas wypija krew

dlaczego

gdy jak zabita śpisz

zwykłą wodę leją nam do pustych żył

ty wiesz i ja to wiem

nic dwa razy nie powtarza się

dlaczego

to co nas grzało tak

ulatuje z nas

czy ty nie czujesz, że

ktoś ukradkiem z nas wypija krew

dlaczego

gdy jak zabita śpisz

zwykłą wodę leją nam do pustych żył