To tylko skit

Dwa kwadranse do dwudziestej trzeciej

Dwa po dwudziestej drugiej

Kroki stawiane z trudem

Drzwi autobusu, otworzone z hukiem

Zlecenia które trwały dłużej niż minutę

Wpada najebana, zasapana, zblazowana

Mocno sfatygowana, błoto na kolanach

Co się stało, nie było przyjęcia

Żadnego szampana, branie w szama

Rozbieganym wzrokiem po wszystkich twarzach miota

Oczy na niej, mokra plama wokół krocza

Mówię co się stało

Powieki ma już lepkie, traci kontrolę

Z rąk wypuszcza torebkę

Klęcząc chaotycznym ruchem wszystko zbiera

Ogląda za siebie czy nikt nie podłączy się teraz

Kurtka spada z ramion, co pod drogą skórą

Podrapane nagie piersi, ochlapane wódą

Ty dziuro, ty kurwa dziuro

No co jest ty szmulu, popatrz jak kurwa wyglądasz

(Nie żyjesz) Spójrz na siebie, kurwa co z siebie robisz

W ogóle wiesz że żyjesz

Widziałaś się, tak, kurwa rozejrzyj się, popatrz

Wiesz kurwa kim jesteś

Co robisz kurwa ze sobą

Ty kurwa szmulu, no co

Jakieś pajace wstały pomogły ci później

Aha widziałem wasze spojrzenia durnie

Jak mówi Maro ziomek (pamiętaj)

Nigdy nie zakochaj się w kurwie

Dla nich fakt mało ważny

Nie myślą o tym, mało ważny (dokładnie)

Dla mnie szczypta szczerości o niej

Ziarno prawdy

Na co dzień niewinna dziewczynka

Niewinna

Każdy ją spina, spinka

Ukryty kurwiszon, o twarzy cherubinka

Nie jest w porządku, słyszysz

I nigdy nie będzie git (nigdy)

Pamiętaj

Żeby nie było tak że na twojej historii zarobi PiH

Posłuchaj dziuro to tylko skit