Lyrics Piotr Rubik

Piotr Rubik

Cudeńka rzeźbił Pan Wit Stwosz

Na chwałę przeszłym pokoleniom

Przytulił się do grosza grosz

By ku Krakowian zachwyceniu

Cudeńka rzeźbił Pan Wit Stwosz

Prawdziwy cud w lipowym drzewie

Czas stanął i nie mija

Pachnący niebem i modrzewiem

Syn Boży i Maryja

Matka i Syn w lipowych płaszczach

Przytulił się do grosza grosz

Apostoł Marii ramię głaszcze

Cudeńka rzeźbił pan Wit Stwosz

Matki i Syna zapis dziejów

Wpisałeś dłutem w ołtarz nasz

Bliźni nazwali cię złodziejem

Żelazem oszpecając twarz

Prawdziwy cud w lipowym drzewie

Czas stanął i nie mija

Pachnący niebem i modrzewiem

Syn Boży i Maryja

Niebiosa Marię otuliły

Tyś rzeźbił no więc czemu tak

Na twarzy piętno wypalili

Z policzków czyniąc hańby znak

Zanim do Norymbergii wrócił

Kłaniał się w żłobie czarny król

Kraków się stratą mistrza smucił

W Niemczech go czekał hańby ból

Prawdziwy cud w lipowym drzewie

Czas stanął i nie mija

Pachnący niebem i modrzewiem

Syn Boży i Maryja

Na chwałę przeszłym pokoleniom

Przytulił się do grosza grosz

By ku Krakowian zachwyceniu

Cudeńka rzeźbił Pan Wit Stowsz