Lyrics Piotr Rubik

Piotr Rubik

Tatry strome jak krzyż

Biała postać w Chochołowskiej, klęka Trzydniowiański Wierch

Nawet Ciemniak zbielał troszkę, jak tu nie radować się

Zawrót głowy na Zawracie, kozi rozum na wierchu

Zegnij Gęsią Szyje bracie, szyszka spada ze świerku

Tatry, Tatry strome jak krzyż, białe jak opłatek

Tatry, Tatry groźne jak grzech, tęsknią za swym bacą

Tatry, Tatry strome jak krzyż, ten na Kalatówkach

Tatry nie dostępne jak nikt, bliskie jak Księżówka

Koszyk szczęścia na Koszystej, na Mięstusiej śmiech tu ślej

Brzydkie myśli na Świnicy, na Huciskach ściskaj mnie

Woła Kasia z Wołoszyna: Aż pojaśniał czarny staw

Krzyczą turnie ale durnie ci co nie kochają Tatr!

Tatry, Tatry strome jak krzyż, białe jak opłatek

Tatry, Tatry groźne jak grzech, tęsknią za swym bacą

Tatry, Tatry strome jak krzyż, ten na Kalatówkach

Tatry nie dostępne jak nikt, bliskie jak Księżówka

Nie gnie wąsie[?] na Giewoncie, ciągnie gazdę ku dziurze

Tu Kasprowy a kac lewy[?], zbójnik usiadł na chmurze

Gąsienice za kwaśnice by odnaleźć cały świat

Wykarbuje parzenice temu kto nie kocha Tatr!

Tatry, tatry strome jak krzyż, białe jak opłatek

Tatry, tatry groźne jak grzech, tęsknią za swym bacą

Tatry, tatry strome jak krzyż, ten na Kalatówkach

Tatry nie dostępne jak nikt, bliskie jak Księżówka

Kazalnica chce kazania, na koronie polskich gór

Mają do podarowania Niżni, Liptowski, kostur

W kościeliskiej są organy, nad Pisaną wznoszą się

Ojcze święty zostan z nami Tatry wciąż kochają Cię

Tatry, tatry strome jak krzyż, białe jak opłatek

Tatry, tatry groźne jak grzech, tęsknią za swym bacą

Tatry, tatry strome jak krzyż, ten na Kalatówkach

Tatry nie dostępne jak nikt, bliskie jak Księżówka