Nastroje

Jak najciszej, mów do mnie jak najciszej

Potok słów przerywa cisze, każde ze słów jest jak wybuch

Jak najciszej, mów do mnie jak najciszej

Słyszę wszystko, każdy szczegół, szum twojego krwiobiegu

Gdzieś pomiędzy atomami, a galaktykami

Słyszę jak zgrzyta mechanizm swymi zębatkami

Zawieszeni w czasie i przestrzeni jak pijani

Odbijamy się od ścian niesieni falami zmian

Idę sam, idziemy sami i idzie z nami, zamilcz

Bo mam plan, 21 gram i nie znam granic

Gram o wszystko, wszystkim co mam

I nim skonam będę niczym ikona ponad tym wszystkim

I jeśli coś mnie pokona, spadnie korona

To wola podniesie mnie, skonany wstanę dla bliskich

I nic mnie już nie przekona, że rzeczona narzeczona

Czyli muzyka nie ma nic z masochistki.

Jak najciszej proszę mów, ja wiem już wszystko

Porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość

Jak najciszej proszę mów, ja wiem już wszystko

Porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość

Balansując na krawędzi nie zerkam w dół

Jednak czuje jak pędzi wszystko wokół

Poniżej zamiast głębi tylko szlam i muł

Chyba coś się świeci, kości lecą na stół

Serce na uwięzi wali jak głową w mur

Napiętych cięciw nie pohamuje ból

Spójrz na gołębi szybujących sznur

Zataczają kręgi, pod nimi ziemi snuł

księgi magii odzianych w tiul

Nastrój nietęgi, proszę weź przytul

Zwiastun potęgi - duet dama i król

Zbastuj dźwięki, one ranią mocą kul.

Jak najciszej proszę mów, ja wiem już wszystko

Porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość

Jak najciszej proszę mów, ja wiem już wszystko

Porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość

I słyszę gwizdy i piski i widzę błyski

A chcemy tylko kilka i bliskich

A ona odpala pociski i po nas

Bo na mikrofonach słowa ważą się w megatonach

ona zabija cisze

A więc mów do mnie jak najciszej, nie chce nic słyszeć

To ona przemawia do nas i przez hałas, rezonans

I każdy odgłos, szum, brzdęk, szelest i szept

Pęknięte klisze i strzępy w pamięci

Chce je zachęcić zanim je zapisze

Zachowaj cisze nim do mnie nie pisze

List który pędzi tak jak brak pieczęci

Powietrze pachnie deszczem, jeszcze nie przeszły ci dreszcze

Stoimy wtuleni w siebie, ty czule szepczesz

Że kochasz mnie jakim jestem, że już tak będzie wiecznie

Słowa stają się zbyteczne i to jest najlepsze.