Lyrics Proletaryat

Proletaryat

Miasto

To moje rodzinne miasto, udaje że śpi

Od świateł reklam tu jasno jak w letnie dni

Demonów uciechy kaplice cenami chełpią się

Obrzmiałe od seksu ulice obliżą krocze twe

W gorzały zanurzysz się błocie, utopisz myśli swe

Przy filozoficznym bełkocie dowartościujesz się

W zaduchu trawy i pawia wędzony będziesz gnił

Nachlane, naćpane dziewice obciągną cię ze sił

Myśli - chore

Żądze - chore

Życie - chore

Miasto - chore

Myśli - chore

Żądze - chore

Życie - chore

Miasto - chore

To moje rodzinne miasto, udaje że śpi

Śmierdzące jak stare masło, jak pet co się tli

Jak z matką płód pępowiną związany jestem z nim

Nie mogę jej przerwać, bo zginę, z niej życie będę pił

Me ciało

Me myśli

Me życie

Są chore